9 piosenek na wybory prezydenckie

zestawienia Autor: rajmund maj 08, 2015 komentarze 3

Polityki u nas nigdy nie było i to się raczej w najbliższym czasie nie zmieni. Kiedy mnie jednak ostatnio ze wszystkich stron zalały wybory prezydenckie (gdyby ktoś miał wątpliwości: sam będę głosował na niego), nagle sobie uświadomiłem, ile jest piosenek, które można by do nich przypisać. Założę się, że sami sobie z tego nie zdawaliście sprawy, choć nie będzie brakowało na tej liście utworów znanych i powszechnie lubianych.

Co więc słychać w polityce? Od industrialu, przez gotyk, aż po eurodance – zgodnie z naszą myślą przewodnią bez szufladek, bez świętości. Oto jedyne, co Wam mogę doradzić na wybory prezydenckie. Jedziemy.

IAMX – President

Kiedyś już wspominałem, że od IAMX znacznie wyżej stawiam Sneaker Pimps – szczególnie gdy przestali się kryć za wokalistką. To jednak jedna z lepszych piosenek tego bardziej popularnego projektu Chrisa Cornera. Złowrogi walczyk o tym, jak to sterują nami niczym marionetkami. Ale nie ma się co przejmować: wszystkie smutasy mają swojego prezydenta w osobie wokalisty.

Marilyn Manson – Coma White

Wspomniane stanowisko równie dobrze można by powierzyć Marilynowi Mansonowi. On przecież wcale nie gorzej reprezentował na przełomie wieków wszelkich wyrzutków społecznych. I choć dramatyczny finał „Mechanical Animals” w postaci powyższego utworu nie ma nic wspólnego z żadnym prezydentem, skojarzenie jest błyskawiczne – przynajmniej jeśli zna się znakomity teledysk autorstwa Samuela Bayera.

Arcadia – Election Day

Zanim Duran Duran nagrali kawałek „Meet El Presidente”, poboczny projekt Simona Le Bona, Nicka Rhodesa i Rogera Taylora lansował się singlem „Election Day”. Panowie mają o wiele ciekawsze pomysły na spędzenie dnia wyborów – oczywiście pełne charakterystycznego dla nich przepychu. Teledysk do utworu nakręcono w Paryżu, w gotyckiej scenerii inspirowanej „Piękną i bestią” Jeana Cocteau, a gościnnie pojawia się na chwilę sam William S. Burroughs. Wszyscy kochamy lata osiemdziesiąte (poza psyche_violet).

Carpenter Brut – Wake Up the President

Skoro już wkroczyliśmy w świat lat osiemdziesiątych, nie mogło zabraknąć akcentu z mojego ulubionego synthwave’u. Choć pierwsza EP-ka Carpenter Bruta jest zdecydowanie najsłabsza, powyższy kawałek powinien obudzić każdego prezydenta.

Aya RL – Ściana

Całkiem zabawnie się złożyło, że na prawdopodobnie najbardziej antysystemowej i antypolitycznej płycie, o jakiej dotąd pisaliśmy, zaśpiewał… Jeden z kandydatów na prezydenta w wyborach, które zainspirowały tę listę. Od ludzi dumnych, kruchych jak sława ty, ty oddzielaj nas.

Killing Joke – Democracy

Tutaj w zasadzie komentarz jest zbędny – mistrz Jaz Coleman powiedział wszystko, co trzeba było:

I’m not a slogan or a badge
Or a cross in the ballot box
Neither values or objectives
You do not represent my deepest
Thoughts and wishes
Education in obsolete skills
Stereotyping and media projection
Industrial psychologists
Plan a campaign that is financed by
Big business

ZIYO – Panie prezydencie

Jaz Coleman zaśpiewał, jak jest, natomiast nasze krajowe Ziyo śpiewa, czego moglibyśmy w obecnej sytuacji pragnąć. Może i w nieco zbyt podniosłych słowach, ale nikt nie powie, że nie na temat.

Mr. President – Coco Jumbo

…bo w sumie na kogo byśmy nie oddali głosu i kogo byśmy nie wybrali, to i tak skończy się na mniejszym lub większym coco jumbo. Więc przynajmniej bawmy się dobrze przy hiciorze z dzieciństwa, kiedy jeszcze żadna polityka i prezydenci nam nie mieszali w głowach.

Tiamat – Vote for Love

A na finał już całkiem serio. Na kogo głosować? Kogo wybrać? Które zło będzie tym najmniejszym? Mogę poradzić Wam tylko jedno: it’s about time we all get out and vote for love. A prezydenta i tak za pięć lat sobie zmienimy.

Podobało się? Rozważ postawienie mi kawy!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Autor

rajmund

Lokalny Ojciec Dyrektor. Współpracował m.in. z portalami CD-Action, Stopklatka i Antyradio. Po godzinach pisze opowiadania cyberpunkowe i weird fiction. Zafascynowany chaotycznym życiem szczurów.

komentarze 3

  1. Kruczek pisze:

    ja bym tu dodała king of fools – edguy 😉

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *