decadent fun club - nowhere ep

Decadent Fun Club – Nowhere EP

2022, płyty, polak potrafi Autor: rajmund kwi 16, 2022 1 komentarz

Przy pisaniu o Decadent Fun Club muszę się bardzo pilnować, aby unikać określeń „naj to” czy „naj tamto”. Więc może tylko napiszę, że to najbardziej spóźniony polski zespół na tym blogu, bo chciałem o nim opowiedzieć już od bardzo dawna.

Gdy osiem i pół roku temu zakładałem Jeszcze tego nie słyszałeś, przyjąłem – zgodnie z własnym wewnętrznym przekonaniem – że album (w ostateczności epka) stanowi najmniejszą jednostkę wydawniczą w świecie muzyki i od początku pisałem Wam właśnie o takich formach. To się przez długi czas doskonale sprawdzało i wcale nie przewidywałem, że zakładam sobie jakąś pętlę na szyję. Problem pojawił się, gdy kilka lat temu poznałem przypadkiem na koncercie zupełnie innej kapeli warszawski Decadent Fun Club. Oto bowiem zespół, który funkcjonuje od 2016 roku i wciąż nie wydał żadnej płyty, w związku z czym nie miałem jak Wam o nim opowiedzieć.

A bardzo chciałem, bo od lat żaden krajowy wykonawca nie trafił w mój gust tak celnie jak Dekadenci.

Na szczęście sytuacja uległa w tym roku delikatnej poprawie. Zespół zaczął bowiem sprzedawać na swoich koncertach epkę „Nowhere”, która stanowi zbiór singli publikowanych przez ostatnie lata w serwisach streamingowych. To nadal nie jest pełnowymiarowy debiut, na który tak niecierpliwie czekam, ale przynajmniej mam Wam o czym napisać. Od razu jednak muszę zaznaczyć, że nie jest to idealna wizytówka Decadent Fun Club. Ten zespół ma dwa wyraźnie odmienne oblicza – polskie i angielskie – a „Nowhere” prezentuje wyłącznie to drugie.

No dobra, to co takiego grają ci Dekadenci? Powiedziałbym, że niewesołą alternatywę z wyraźnie zaznaczoną rolą elektroniki. Charakter tej muzyki zdradza nieco sam dobór instrumentarium: w grupie mamy do czynienia z żywą sekcją rytmiczną i syntezatorami, ale zapomnijcie o tradycyjnych gitarach. Symbolem wyjątkowości tego zespołu jest wokalista Paveu Ostrovsky, który nie tylko bez zauważalnego trudu potrafi wznieść się na wyżyny wokalne, lecz także w zupełnie spontaniczny sposób wyrażać najgłębsze emocje.

Wszystkiego tego doświadczycie na epce „Nowhere”, ale naprawdę polecam zobaczyć Decadent Fun Club na żywo, gdzie w pełni rozwijają skrzydła.

Mógłbym sypnąć tutaj jakimiś porównaniami do polskich legend zimnej fali albo nawet gotyku, ale właśnie o to chodzi, że muzyka Dekadentów i cały przekaz ich twórczości jest szalenie współczesny i aktualny. Paveu Ostrovsky niezwykle zgrabnie ujmuje w swoich tekstach potrzebę, ale i wielowymiarową problemowość miłości, czego przykładem jest stworzony do bycia jakimś hymnem „Love Will Burn Us All”. Z drugiej strony w „Glitterball” potrafi bez zadęcia i pretensjonalności śpiewać o depresji – już nie mówię, że Mateusz Gągol obtacza jeszcze temat w złowieszczym, syntezatorowym brokacie.

spinning in darkness
and losing direction
trying to catch breath
i don’t need a favor
die the way i die

in the middle of nowhere
i’m playing a stranger
i’m dying so slowly
i don’t need a savior
die the way i die

Decadent Fun Club – Glitterball

Dokładnie tak wyobrażam sobie klub zabaw dla dekadentów, którym marzy się nieco lepszy świat, ale trafili tam, gdzie trafili, więc pozostaje tylko potańczyć, czasem się na chwilę zamyślić i nieśmiało sprokurować kolejny udawany uśmiech. I „Nowhere” też pozwoli wam to wszystko poczuć, ale to najbardziej niesamowite oblicze Decadent Fun Club to jednak piosenki po polsku. Dlatego tak bardzo nie mogę się doczekać albumu „Oko”, który zespół – bardzo słusznie – zdecydował się nagrać właśnie w całości w naszym języku.

Mam nadzieję, że ten materiał ukaże się jeszcze w tym roku.

Na razie potraktujcie więc „Nowhere” jako zaledwie przedsmak prawdziwego trzęsienia ziemi. A jeśli chcecie doświadczyć Decadent Fun Club po polsku, to polecam sprawdzić ich cover „Paranoja jest goła”. Z całym szacunkiem i sympatią do Maanamu: bijący oryginał na głowę.

PS Epka jest na razie dostępna jedynie na koncertach, ale poniżej skompilowałem Wam playlistę na Spotify z tworzącymi ją singlami oraz dwoma coverami.

Podobało się? Rozważ postawienie mi kawy!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Autor

rajmund

Lokalny Ojciec Dyrektor. Współpracował m.in. z portalami CD-Action, Stopklatka i Antyradio. Po godzinach pisze opowiadania cyberpunkowe i weird fiction. Zafascynowany chaotycznym życiem szczurów.

1 komentarz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *