Perturbator wydał już w tym roku jeden świetny krążek: „Lustful Sacraments”. Teraz przyszła pora na zupełnie inny projekt z udziałem Francuza, któremu znacznie bliżej do nastrojowego gotyku. James Kent kontynuuje ucieczkę przed przeterminowaną etykietą „synthwave„. Tegoroczny album Perturbatora stanowił jeszcze wyraźniejsze odcięcie się od tego gatunku niż zwiastująca takie zmiany EP-ka „New Model” z 2017 roku. Ale to nie koniec…