Cóż… Lipiec w tym roku nie należał do miesięcy, w których moje teksty pojawiają się prawie że co tydzień. Spoglądając na naszą rozpiskę – a jakże, jak każdy szanujący się blog o jakiejkolwiek tematyce, który regularnie publikuje nowe teksty, posiadamy takowe coś! – wręcz złapałem się za głowę, widząc raptem 2 publikacje podpisane moim pseudonimem. Za to nasz Ojciec Dyrektor…