Kiedy ktoś poleca mi polski projekt, porównując go do zagranicznych zespołów, zawsze podchodzę do tego z dużą rezerwą. W przypadku warszawskiego Rites of Fall moje wątpliwości zostały jednak błyskawicznie rozwiane. Rzeczywiście czuć tu ducha twórczości Forest Swords, Bena Frosta i The Haxan Cloak. Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz zapuszczałem się w takie nawiedzone lasy. Witch house czy wspomniane projekty…