Spędziłam wiele czasu rozmyślając, jak zabrać się za zrecenzowanie „Vulnicury”. Mowa o Björk, więc powinnam z początku napisać parę zdań o tym, jak niezwykle kreatywną jest osobą i nie sposób nie przyznać, iż to artystka stuprocentowa. Później przyszło mi do głowy rozpocząć tekst stwierdzeniem, że tę wokalistkę albo się kocha, albo jej po prostu nie trawi: nawet przy najszczerszych chęciach….