Kiedy usłyszałam o koncercie Gary’ego w moim mieście, wprost nie mogłam posiadać się z radości. Możliwość obejrzenia występu ikony muzyki elektronicznej oraz ojca chrzestnego industrialu wypełniła mnie szczęściem od stóp do głów. Po zakupie biletu pozostało tylko grzecznie czekać na dzień koncertu. Gdy w końcu nadszedł, uzbroiłam się w aparat fotograficzny, czerwoną muchę pod szyją (z racji uwielbienia do „The Fury” [jak…