Pewnie niektórzy poczują się zdziwieni, że tu nagle – obok tych wszystkich Scooterów, ejtisów, synthpopów i industrialu – wylądował Motörhead, i to na dodatek mojego autorstwa, a nie Danny’ego czy psyche_violet. No cóż, zawsze podkreślałem, że nie ograniczamy się do żadnych szufladek, a o Motörheadzie akurat chciałem już napisać od dawna. Teraz nadarzyła się świetna okazja: właśnie ukazała się 22. płyta firmowana…