9 coverów Killing Joke, które powinieneś znać

Powiedzmy sobie szczerze: Killing Joke to dziś prawdziwa legenda. Mógłbym wyliczać wiele faktów, które potwierdzałyby me słowa, lecz najzwyczajniej w świecie uważam to za bezcelowe i zbędne. No bo niby co miałbym rzec? Że działają (z przerwami) od 1979 roku? Czy może to, że wydali dwa albumy o takiej samej nazwie? A może przybliżę wam postać Jaza Colemana – osoby odpowiednio charyzmatycznej oraz kontrowersyjnej, która to wielokrotnie dawała świadectwo obydwu tych cech? Z okazji 12. urodzin drugiego albumu pt. „Killing Joke” zajmę się dziś nie oryginalnymi utworami brytyjskiej formacji, a coverami ich kawałków. Dokładniej: dziewięcioma nagraniami, które uważam za swego rodzaju „must know”.

Sybreed – Love Like Blood

To chyba mój ulubiony cover utworu „Love Like Blood” (a wierzcie mi, istnieje sporo jego wersji). Nieistniejący już Sybreed dokonał świetnej roboty zamieniając oryginał w bardziej ciężką, cybermetalową wersję ze świetną mini-solówką podpiętą pod różne efekty!

The Mad Capsule Markets – War Dance

A co powiecie na cover w stylu digital hardcore i to w dodatku z Kraju Kwitnącej Wiśni? Japończycy postawili na dynamikę i przestery, typowe dla tego rodzaju muzyki. Niemniej jednak – poradzili sobie.

Foo Fighters – Requiem

To było do przewidzenia, że prędzej czy później ktoś bardziej mainstreamowy zabierze się za twórczość Killing Joke. W tym przypadku Foo Fighters postanowiło nadać mu swój altarnatywny styl. Choć według mnie ta elektronika z intra lepsza jest w oryginale…

Behemoth – Total Invasion

To, że Behemoth wziął się za Killing Joke, nie powinno dziwić – w swym dorobku mają już covery m.in. Siekiery i Nine Inch Nails. Jeżeli lubisz znak handlowy Nergala lub nawet takie brzmienia – bierz w ciemno.

Fear Factory – Millennium

Ten utwór aż się prosił, by przerobić go w stronę bardziej metalową tak właśnie, jak zrobiło to znane Fear Factory. Ale nawet on nie sprawi, że polubię czysty wokal Burtona C. Bella.

Lillies and Remains – The Wait

I znowu Japonia! Powiem szczerze, że miałem dylemat czy dać tutaj wersję Metalliki czy tę. Doszedłem jednak do wniosku, że i tak dużo już metalu na tej liście (co ja poradzę na to, że metalowcy lubią Killing Joke?), więc wypadałoby troszkę więcej urozmaicenia. I jest: Lilie i Pozostałości zrobili kawał solidnej roboty – cover jest po prostu dobry, bez żadnych wodotrysków, w ich stylu, ale z duszą oryginału.

Amen – Europe

A co powiecie na punkowo-hardcore’ową interpretację utworu „Europe”? Osobiście nie przepadam za tym typem muzyki, ale akurat w tej wersji jest pewna moc, swego rodzaju pierwotność i prostota płynąca z wnętrza.

Econoline Crush – Pssyche

Nieistniejąca już kanadyjska formacja grająca mieszankę alternatywy i industrial rocka (grzebał u nich Rhys Fulber, więc do czegoś to zobowiązuje) wzięła na swój warsztat jeden z najstarszych kawałków Killing Joke. A nóż widelec, może ktoś zechce zapoznać się z twórczością Econoline Crush dzięki temu kawałkowi?

Kotiteollisuus – Pandemonium

Uwielbiam Finlandię! Wódkę też. Cover Finów nie przez przypadek znalazł się na tej liście. Jest to typowa, metalowa przeróbka utworu „Pandemonium”, jednakże… zaśpiewana w ich ojczystym języku, czyli po fińsku! Dało się?

BONUS: Siekiera – Nowa Aleksandria

Siekiera to jeden z najbardziej znanych polskich zespołów grających muzykę z pogranicza post punku i nowej fali. Dlaczego umieściłem go jako bonusową ciekawostkę? A co wam przypomina akurat ten ich utwór? Bo to chyba oczywiste, prawda?

Podobało się? Rozważ postawienie mi kawy!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
The following two tabs change content below.

Danny Neroese

Nie przepada za mówieniem o sobie. Ekscentryk i samotnik. Ceni swój wyjątkowy gust muzyczny.

2 komentarzy do "9 coverów Killing Joke, które powinieneś znać"Dodaj swój →

  1. Ciekawe zestawienie. Zaskoczyło mnie Requiem w wykonaniu Foo Fighters, ale w sumie dziwić nie powinno – Dave był przez moment „killingjokiem”. A i Behemoth mocany niesamowicie.

  2. Skoro wrzuciłeś Siekierę, to powinieneś także Nirvanę – Come As You Are. Bo to chyba oczywiste, prawda?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *