Tag

synthpop

Hurts – Exile

2013, płyty Autor: rajmund gru 06, 2013 Brak komentarzy

Hurts przebojem wdarli się na mainstreamowe salony. Całkiem zasłużenie, bo „Wonderful Life” to piękny przebój starej szkoły – bez żadnych dubstepowych wiertar, timbalandowej synkopy i innych wynalazków współczesnego popu – ale chyba mimo wszystko każdy już miał tej piosenki po dziurki w nosie. Osobiście nie mogłem się już doczekać nowej płyty brytyjskiego duetu. Nie dlatego, że to nowi Depeche Mode…

Somegirl – I’ve Been Known to Be Completely Wrong

00s, płyty Autor: rajmund lis 11, 2013 Brak komentarzy

Zdarza się czasem, że ktoś poleci mi zupełnie niepozorną płytę zupełnie nieznanego mi wcześniej artysty i nawet nie jestem w stanie zdać sobie sprawy, kiedy zdominowała moją playlistę i od paru dni słucham jej na okrągło. Gdy już jednak sobie to uświadomię, staram się znaleźć źródło tego fenomenu – i wcale nie zawsze się udaje. Tak miałem z Somegirl –…

Ministry – With Sympathy

80s, płyty Autor: rajmund lis 04, 2013 komentarze 2

Każdy z nas był kiedyś nieszczęśliwie zakochanym nastolatkiem. Nawet Al Jourgensen z Ministry. Zanim zdobył uznanie płytami „The Land of Rape and Honey” oraz „The Mind is a Terrible Thing to Taste”, zanim odebrał platynową płytę za „Psalm 69”, zanim zaczął taśmowo nagrywać płyty przeciwko polityce George’a W. Busha i zanim ostatecznie oszalał, na zmianę kończąc karierę, reaktywując zespół i wydając co…

Mortiis – The Smell of Rain

00s, płyty Autor: rajmund paź 21, 2013 komentarze 4

Ach, Mortiis… To dopiero rodzynek autokreacji. Kryjący się pod tym pseudonimem Håvard Ellefsen rozpoczynał karierę w srogim, blackmetalowym zespole Emperor. Czegoś mu w nim jednak zabrakło, gdyż szybko powołał do życia masę (w większości dość efemerycznych) projektów pobocznych, grających darkwave, dark ambient i inne dziwaczne dźwięki z tychże szufladek (dla wtajemniczonych trzy słowa: Cold Meat Industry). „The Smell of Rain”…

SSQ – Playback

80s, płyty Autor: rajmund wrz 29, 2013 Brak komentarzy

Jakiś czas temu widziałem dziwny film. Nazywał się „Beyond the Black Rainbow” i był totalnie zrytym s-f, nastawionym bardziej na wprowadzenie widza w synestetyczny trans i zaoferowanie mu niecodziennych doświadczeń niż wciąganie fabułą (którą sprowadzono do niezbędnego minimum). Najlepiej jednak zapamiętałem z niego głębokie zakorzenienie w popkulturze lat osiemdziesiątych. Przyznaję, trochę trudno było wysiedzieć, ale gdy dobrnąłem wreszcie do napisów…

1 6 7 8