Swans to jeden z zespołów goszczących na mojej liście „do zobaczenia na żywo przed śmiercią albo rozpadem zespołu/mnie/łotewer”. Tak się miło złożyło, że w tym roku łaskawy Michael Gira ogłosił trzydniową trasę po naszym pięknym kraju kwitnącej cebuli. Dodatkowo okazało się, że jeden z tych koncertów odbędzie się w moim mieście. I oto jestem. A w zasadzie byłem. Byłem, widziałem, słyszałem, ogłuchłem, umarłem….