Raczej już sama płyta, którą wybrałem do dzisiejszej recenzji, powinna wam zwrócić uwagę, że będzie nieco nietypowo. Pójdę więc jeszcze dalej, zainspiruję się stylem Danny’ego i nawet dam się ponieść wspomnieniom. Oto bowiem powinniście wiedzieć, że był taki śmieszny okres w moim życiu, kiedy to Scooter… mógłby pretendować do miana mojego ulubionego zespołu. Płyty „Our Happy Hardcore”, „Wicked!”, „Age of…