Rzadko zdarza się, że kupuję w ciemno płytę bez wcześniejszego odsłuchu. Szukając dobrego albumu, który mogłabym sprezentować tacie pod choinkę, zdecydowałam się na nowy krążek Jeana-Michela Jarre’a. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Jak sam tytuł wskazuje, jest to podróż w czasie zarówno w przeszłość, jak i przyszłość. Na albumie słychać oczywiście nawiązania do wcześniejszych dekad i…