Tag

electropop

Jean-Michel Jarre – Electronica 1: The Time Machine

2015, płyty Autor: Sasha Degi sty 12, 2016 komentarze 4

Rzadko zdarza się, że kupuję w ciemno płytę bez wcześniejszego odsłuchu. Szukając dobrego albumu, który mogłabym sprezentować tacie pod choinkę, zdecydowałam się na nowy krążek Jeana-Michela Jarre’a. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Dlaczego? Jak sam tytuł wskazuje, jest to podróż w czasie zarówno w przeszłość, jak i przyszłość. Na albumie słychać oczywiście nawiązania do wcześniejszych dekad i…

Statemachine – Breakdown

90s Autor: rajmund gru 07, 2015 Brak komentarzy

W latach dziewięćdziesiątych nie brakowało synthpopu na poziomie, który coraz lepiej brzmiącą elektronikę łączyłby z żywymi gitarami. Jeśli cenicie takie brzmienia i organiczne łączenie sztucznych dźwięków z żywymi emocjami, Statemachine to coś dla Was. Szczególnie, że to właśnie w Statemachine należy upatrywać początków późniejszego Lowe – pamiętacie, to ten szwedzki zespół, który jako jeden z nielicznych udanie wprowadził new romantic w…

Telepathe – Destroyer

2015, płyty Autor: rajmund paź 01, 2015 Brak komentarzy

Pisząc o drugim krążku amerykańskiego duetu Telepathe mam małe deja vu – mając wciąż w pamięci świetny tegoroczny album HEALTH. Telepathe również kazali czekać na swoje nowe dzieło sześć lat. O nich też już zdążyłem przez ten czas zapomnieć (mimo że w międzyczasie podjarali mnie świetnym kawałkiem w remiksie Trenta Reznora i Atticusa Rossa). Wreszcie, „Destroyer” to dość podobnie skonstruowana…

Snowid – Legendy

Rzadko mi się zdarza, aby album, o którym nie wiadomo praktycznie nic, był pewniakiem stawianym w ciemno na półce „Najlepszy Album Roku 2015”. W ogóle w muzyce jest to rzadkość, ale w tym przypadku nie mogło być inaczej, o nie. Gdyż – moi mili państwo – ten niepozorny krakowiak w kalesonach, który był bohaterem zeszłorocznego Space Festu, stworzył coś nowego, nietuzinkowego,…

Fischerspooner – Odyssey

00s, płyty Autor: rajmund wrz 15, 2014 komentarzy 6

Gdy w 2005 roku trafiła do mnie płyta z dziwaczną okładką, zatytułowana „Odyssey”, chyba już po pierwszym przesłuchaniu pomyślałem: „Mój borze, jakichś dwóch Niemców nagrało najchwytliwszy krążek w historii wszechświata!”. Potem dowiedziałem się, że Warren Fischer i Casey Spooner wcale nie są Niemcami, a „Odyssey” to już ich druga płyta. Z chęcią sięgnąłem więc po poprzednią i jak na krążek, który pierwotnie…