Kiedy nasza redakcyjna specjalistka od americany i alt country przygotowywała jakiś czas temu przegląd dokonań Jaya Munly’ego, nawet nie przyszło mi do głowy, by prosić ją o wynalezienie przejawów tych nurtów na polskiej ziemi. No bo przecież ej, AMERICAna – nazwa zobowiązuje. Okazuje się jednak, że i w Polsce może powstać w tej materii coś interesującego i, o dziwo, wiarygodnego….