Kiedy ktoś chce mi opowiedzieć o swoim śnie, zazwyczaj słucham z uwagą. Im bardziej wykreowana przez jego wyobraźnię rzeczywistość odbiega od otaczającego mnie świata, tym ta uwaga się tylko pogłębia. Warszawski kwartet nie stawia jednak na surrealizm i oniryzm, a shoegaze’owy eskapizm do krainy marzeń i snów. Nazwa „Midsommar” oczywiście w pierwszej kolejności wywołuje skojarzenia z horrorem Ariego Astera z…