Super Girl & Romantic Boys – Miłość z tamtych lat

2013, płyty, polak potrafi Autor: rajmund gru 19, 2013 Brak komentarzy

Super dziewczyna i romantyczne chłopaki byli jednym z najciekawszych zjawisk na polskiej scenie muzycznej przełomu wieków. Nawiązywali do lat osiemdziesiątych, zanim to się stało modne, i to też nie kopiując bezmyślnie najpopularniejsze zachodnie zespoły tamtej dekady, lecz czerpiąc garściami z obciachowego, lokalnego podwórka, na którym grały Kombi czy Urszula. Zanim Warszawa – Powiśle została opanowana przez hipsterów, oni nakręcili tam swój najsłynniejszy teledysk. Mieli na siebie rewelacyjny pomysł i konsekwentnie go realizowali, zdobywając wcale niemałą popularność. Polski rynek potraktował ich w typowo polski sposób. Wytwórnia SP Records, dla której nagrali debiutancką płytę, odmówiła jej wydania. Tytuł pierwszego najważniejszego polskiego krążka XXI wieku skradli im z kolei Cool Kids of Death. Oto polska płyta roku spóźniona o 11 lat.

Na szczęście głupota (bo nie wiem, jak to inaczej nazwać) wytwórni nie zabiła Super Girl & Romantic Boys. Materiał nie przepadł całkowicie dzięki rodzącemu się powoli szałowi na Internet. I tak debiutancka płyta warszawiaków przez lata krążyła po sieciach p2p w formie niedopracowanego bootlega. Kto cieszył się tą muzyką pod taką postacią, wcale nie powinien sobie „Miłości z tamtych lat” odpuszczać, bo oba zestawy dość znacząco się różnią. Z oficjalnego wydawnictwa wypadły niektóre kompozycje (te najmniej udane jak „Nieotworzony list” i „Bukiet R” – nikt nie powinien za nimi tęsknić), dodano za to niemal drugie tyle bonusów. Poza tym nawet znane piosenki przeszły solidny remastering i brzmią jak nigdy dotąd. W skład „Miłości z tamtych lat” wchodzi też booklet pełen tekstów i archiwalnych zdjęć, a także dodatkowa płyta DVD z teledyskami i fragmentami koncertów. To się nazywa kompleksowe wydanie.

Ale do rzeczy. Zgodnie z pierwotnym zamysłem podstawowy materiał spinają klamrą dwa instrumentale, nawiązujące do tak ważnych w symbolice SG&RB dworców: „Dworzec Zachodni” i „Dworzec Wschodni”. To, co między nimi, skondensowano tym razem do najbardziej przebojowych piosenek, wyrzucając zbędne zapełniacze. Prosto z dworca przechodzimy do najlepszej wizytówki zespołu: zaśpiewanego na dwa głosy „Zimnego dnia” z częstochowskim rymowaniem w stylu „Twoje niespełnione obietnice, ten twój wieczny żal / Gdzie podziały się te chwile, kiedy w nas tak płonął żar”, monotonnym beatem automatu perkusyjnego i oczywiście uroczo kiczowatymi klawiszami. W „Podaj mi rękę swą” Ewik zostaje już sama, ale do formuły dołącza gitara.

Na największy hicior Super Girl & Romantic Boys nie musimy czekać jak kiedyś do drugiej połowy krążka, bo pojawia się już na czwartej pozycji. „Spokój” w ogóle się nie zestarzał i wciąż może uchodzić za jeden z najbardziej udanych przebojów polskiego new romantic. W tym kawałku wszystko jest na swoim miejscu, łącznie z refrenem zaśpiewanym przez noworomantycznego łobuziaka Kostję (trochę w stylu Kapitana Nemo): „Bo ja nie umiem kochać już / Bo ja nie umiem płakać już…”. Niewiele ustępuje mu „Na pętli znów”, choć formuła pozostaje ta sama. Jeśli ktoś wcześniej nie znał tych piosenek, ostrzegam: będą za Wami chodzić przez następne pół roku.

Z niewydanego debiutu ostało się też klimatyczne „Szkło” i nieco prostszy „Klub SS” (zaniepokojonych uspokajam, że skrót „SS” rozwija się w tekście jako „samotne serca”). „Miłość z tamtych lat” przynosi jednak jeszcze siedem piosenek, które zespół nagrał przed zawieszeniem działalności w 2006 roku. To już nieco inne klimaty, ale są dobrym dowodem na to, że zespół nie stał w miejscu i eksperymentował. „AGD” i „Syreny” to zwrot z przaśnego new romantic w stronę nowofalową, gdzie Kostja wyśpiewuje niepokojące teksty o kulcie AGD i wyjących syrenach, zamieniających ludzi w hieny. W „Chmurze” czy „Płytach” pojawiają się już wyraźnie nowocześniejsze aranżacje, a w „Komie” główną rolę nietypowo pełni gitara. Najmniej przekonuje zbyt wydumany „Mam jeszcze 3 życia”. Nadmiar elektronicznych odjazdów i powtarzany do znudzenia tekst po prostu męczą.

Jeśli ktoś przespał zjawisko, jakim był zespół Super Girl & Romantic Boys, to najwyższa pora to nadrobić – lepszej okazji nie będzie. Ekipa wróciła na dobre i aktywnie koncertuje. Zobaczymy, co tym razem z tego wyjdzie. Zainteresowanych tematem odsyłam do artykułu.

Podobało się? Rozważ postawienie mi kawy!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Autor

rajmund

Lokalny Ojciec Dyrektor. Współpracował m.in. z portalami CD-Action, Stopklatka i Antyradio. Po godzinach pisze opowiadania cyberpunkowe i weird fiction. Zafascynowany chaotycznym życiem szczurów.

Brak komentarzy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *