9 piosenek, od których powinieneś zacząć słuchać darkjazzu

zestawienia Autor: rajmund cze 26, 2015 1 komentarz

Darkjazz – wymarzone tło muzyczne do koszmarów sennych, wieczorów z zadymionej knajpie, towarzystwa szklaneczki whisky i filmów Davida Lyncha. Czy to tylko efektowny szyld marketingowy, czy może autentycznie ciekawa nisza muzyczna? Czym dokładnie jest ten zabarwiony na czarno jazz? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w jedyny słuszny sposób – prezentując najsmaczniejsze kąski podpisujące się tą etykietką.

Angelo Badalamenti – Dance of the Dream Man

Przyjmijmy umownie, że od tego wszystko w jakiś sposób się zaczęło. Badalamenti stworzył niezapomnianą ścieżkę dźwiękową do serialu Marka Frosta i Davida Lyncha, która w połączeniu z jego wyjątkowym klimatem stała się inspiracją dla całej rzeczy artystów z najrozmaitszych nurtów: od witch house’u po darkjazz właśnie. Oniryczne utwory w stylu powyższego nadały kierunek całemu prądowi.

Dale Cooper Quartet and the Dictaphones – Une Cellier

Kolejny dowód na to, jaki wpływ Twin Peaks wywarł na darkjazz. Jeden z pierwszych ważniejszych projektów tego nurtu nawiązywał do kultowego serialu już swoim błyskotliwym szyldem. Muzycznie jest dość minimalistycznie, ale to tylko podkreśla senny nastrój, który sączy się z tej produkcji całymi obłokami dymu.

BADBADNOTGOOD – CS60

Zamiast opisywać charakter tego utworu, przytoczę bezpośrednio komentarz z YouTube’a: „Rzecz się dzieje w kolumbijskiej dżungli po zachodzie słońca, kolumbijskie wojsko właśnie najechało na obóz partyzancki i teraz sadystyczny generał zmusza wszystkich partyzantów do rozebrania się, a następnie każe im się podpalić w imię dzieci, które potraciły kończyny przez miny lądowe, i pyta dwoje kanadyjskich dziennikarzy o to, jak zareagują na to ludzie”.

The Kilimanjaro Darkjazz Ensemble – Lobby

Prawdopodobnie największa „gwiazda” darkjazzu, która jednocześnie zasugerowała nazwę całego nurtu. Holendrzy dodali do klasycznego jazzowego instrumentarium i mrocznej atmosfery eksperymenty z elektroniką: glitch i noise, a na następnych płytach dołączyła do nich również wokalistka. Polecamy.

Heroin and Your Veins – Diet and Cancer

Jak już pozbyliście się crackowego nałogu, wasze żyły we współpracy z heroiną są zapraszane na darkjazzową dietę. Niestety, z racji dużych ilości papierosów może się ona skończyć nowotworem. Niech to jednak nie odstrasza was od tego fińskiego projektu zaledwie jednego człowieka, Janne Perttuli.

Somewhere off Jazz Street – Scene of the Crime

Tu z kolei propozycja amerykańska, wprost z Filadelfii, nawiązująca do stylistyki kina noir. Mulisty bas, knajpiane pianino i nieśmiertelny saksofon – w sam raz na nocne spacery po mieście.

Povarovo – Nothing Going

Przy tym, ile mrocznych dźwięków powstaje w Rosji, nie ma się co dziwić, że i tam dotarł darkjazz. Povarovo to przede wszystkim instrumenty klawiszowe i iście dark ambientowa przestrzeń. Nie czujcie się w niej jednak zbyt bezpiecznie…

Bohren & der Club of Gore – Prowler

Klasyka klasyków i jednocześnie chyba mój ulubiony „kawałek darkjazzu”. „Prowler” otwiera jedną z najlepszych płyt tego gatunku, kultowe już „Sunset Mission”. Niby są tu wszystkie dźwięki i nastroje, które słyszeliście powyżej, jednak dopiero na płycie Bohrenów czuję, że wszystko splata się w idealną, równą całość.

Coil – Red Queen

Na koniec coś wyjątkowego z czasów, kiedy jeszcze żaden darkjazz się nikomu nie śnił. Okazuje się, że już w 1999 roku (więc nawet rok przed premierą „Sunset Mission”) na „Musick to Play in the Dark” naszych ulubieńców z Coil pojawił się utwór, który idealnie wpisuje się w prezentowaną tu stylistykę.

O czym tym razem zapomnieliśmy? Co zostało niewybaczalnie pominięte? Czekamy na wasze typy w komentarzach!

Podobało się? Rozważ postawienie mi kawy!
Postaw mi kawę na buycoffee.to
Autor

rajmund

Lokalny Ojciec Dyrektor. Współpracował m.in. z portalami CD-Action, Stopklatka i Antyradio. Po godzinach pisze opowiadania cyberpunkowe i weird fiction. Zafascynowany chaotycznym życiem szczurów.

1 komentarz

  1. xneon pisze:

    awww, najpierw odpaliłem dźwięk, potem chciałem rzucić BOHREN! czytam tekst… no i pogratulować obycia 🙂

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *